W Polsce nie ma jednolitych zasad wyprowadzania psów na spacer. Miejscy rajcy sami tworzą szczegółowe przepisy na podstawie ogólnej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. W praktyce oznacza to niestety wiele obostrzeń dla posiadaczy psów, którzy chcąc, nie chcąc - muszą często łamać prawo. Każdy hodowca czy specjalista od psich zachowań zaleca bowiem, by zapewnić psu odpowiednią dla danej rasy ilość ruchu. Jak to jednak zrobić, gdy radni uchwalą, że w miejscach publicznych nie wolno spuszczać psów ze smyczy, a psich parków wciąż brak?
SPACERUJ NA ODLUDZIU
Lokalni urzędnicy od lat próbują ograniczyć liczbę psów chodzących bez smyczy i kagańców. Przykładowo w Poznaniu psy mogą zażywać spaceru tylko na uwięzi. Zwierzętom agresywnym dodatkowo trzeba założyć kaganiec (przy czym określenie „agresywny” nie ma związku z tzw. listą ras agresywnych - chodzi o zachowanie). Spuszczenie psa ze smyczy jest możliwe tylko w miejscu mało uczęszczanym i w kagańcu. Oczywiście właściciel musi sprawować kontrolę nad biegającym psem.
„Miejsce mało uczęszczane” to określenie często pojawiające się w miejskich uchwałach, mimo że nieprecyzyjne. Nie wiadomo, czy miejsce „mało uczęszczane” to takie, w którym w danym momencie przebywa 10, czy 100 osób. Nie wiadomo także, czy można do tej kategorii zaliczać miejsca, które są popularne np. tylko w pewnych godzinach - tresura psa czy pękający w szwach w godzinach południowych park jest niedostępny dla psiarzy również wieczorem, gdy spacerowiczów jest znacznie mniej? Z takimi wątpliwościami zadzwoniliśmy do Straży Miejskiej w Poznaniu.
- Gdzie w stolicy Wielkopolski jest miejsce „mało uczęszczane”, w którym można spuścić psa ze smyczy?
- Nie wiem, każdy musi to ocenić sam - odpowiada Jacek Chilomer, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Poznaniu.
Jeśli ocena strażnika będzie inna niż właściciela psa, temu drugiemu grozi mandat - 250 zł. Można go nie przyjąć. Wówczas o tym, czy dane miejsce nadawało się do spuszczenia psa ze smyczy, zdecyduje sąd.
IDŹ ZA RZEKĘ, NIE DO LASU
Nieco ostrzejsze przepisy obowiązują w Szczecinie. Tam każdy pies - nawet na smyczy - musi wychodzić na spacer w kagańcu, a za nieprzestrzeganie przepisów mandaty są wyższe - mogą sięgać nawet 500 zł. Gdzie można legalnie w Szczecinie spuścić psa ze smyczy? Odpowiedź na to pytanie zabrała miejskim strażnikom parę chwil, ale po konsultacjach ustalili, że takie miejsca są dwa - ogrodzone wybiegi przy ul. Arkońskiej i ul. Szopena. Dodajmy, że w Szczecinie, według szacunków urzędu miasta, mieszka ok. 30 tys. psów, a obydwa wybiegi znajdują się w jego lewobrzeżnej części. Lokalne władze planują jednak w najbliższych miesiącach wybudować kolejne po drugiej stronie rzeki. Znacznie gorzej jest w Bydgoszczy. Tu wprawdzie też można spuszczać psy z uwięzi w miejscach mało uczęszczanych, ale Arkadiusz Bereszyński, rzecznik miejscowej straży miejskiej, z góry uprzedza, że choć w Bydgoszczy jest np. rozległy park Leśny - „który na pewno jest mało uczęszczany” - to obowiązuje w nim nakaz prowadzenia psa na uwięzi. Podobnie jest na terenach leśnych, których sporo znajduje się w granicach miasta. Dokąd więc iść z psem na spacer?
- To problem właścicieli. Posiadanie psa to przyjemność, ale i obowiązki, które trzeba wziąć pod uwagę, zanim zdecydujemy się zaopiekować zwierzakiem - mówi Bereszyński, który jest przekonany o słuszności takiej polityki, bo jak zapewnia, w mieście jest bezpiecznie i nie dochodzi do pogryzień.
NA PLAŻĘ CHODŹ ZIMĄ
Nieco wygodniej jest w Katowicach, gdzie psy mogą korzystać m.in. z wybiegu-toalety (na skwerze przy pl. Andrzeja) i parku Chorzowskiego - dużego kompleksu, w którym właściciele psów poustawiali nawet przeszkody do uprawiania psich sportów. Do tego parku chodzi ze swoim psem m.in. Piotr Piętak, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Katowicach, i zapewnia, że są tam miejsca, gdzie można bez obaw spuścić psa ze smyczy. Na północnym krańcu Polski, np. w Gdańsku, trzeba pamiętać, że nie wolno chodzić z psami na spacer na plażę, która dla czworonogów jest zamknięta od maja do września. Po za tym w Gdańsku trzeba przestrzegać zapisu o „mało uczęszczanym miejscu”.
- Wiem, że jest on mało precyzyjny. Dlatego wszyscy, zarówno właściciele, jak i strażnicy, muszą się kierować zdrowym rozsądkiem przy ocenie sytuacji - mówi rzecznik gdańskich strażników Mariusz Kowalik.  Uważać musimy też, wyjeżdżając w góry. W Zakopanem zaostrzono przepisy po kilku wypadkach pogryzień, gdy trudno było ustalić, do kogo należy pies. Dlatego teraz nie wolno czworonogów spuszczać ze smyczy i zdejmować im kagańców, zabronione jest też wprowadzanie psów do Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Dokąd więc iść na spacer? - Wokół Zakopanego jest wiele łąk, tam nie interweniujemy - mówi Henryk Ziemianek, komendant miejscowej straży.
UCZ PSA POSŁUSZEŃSTWA
Co nam grozi za spuszczenie psa ze smyczy w miejscu „niemało uczęszczanym”? W Bydgoszczy tylko w sierpniu wystawiono 23 mandaty na łączną kwotę 4,6 tys. zł, ponadto skierowano dwa wnioski do sądu i 62 razy zastosowano pouczenia. Z kolei w większych Katowicach rocznie strażnicy miejscy podejmują około tysiąca interwencji związanych z psami (statystyki te dotyczą jednak nie tylko spacerów, ale również niesprzątania po psach i zakłócania porządku przez zwierzęta).
Jak uniknąć nieprzyjemności, skoro w praktyce nie zawsze się da postępować zgodnie z prawem? Samorządy są bardzo niekonsekwentne: z jednej strony zachęcają do adopcji zwierząt ze schronisk, z drugiej - nie umożliwiają prawidłowej opieki nad psem, który musi się wybiegać. Nie każdy przecież może codziennie wyjeżdżać z czworonogiem za miasto. Warto też zauważyć, że do większości pogryzień, o których było tak głośno w ostatnich tygodniach, doszło na prywatnych posesjach, a nie w miejscach publicznych.
Strażnicy miejscy przyznają, że nie mają zwykle czasu gonić właściciela każdego spuszczonego ze smyczy zwierzaka. Najczęściej interweniują dopiero wtedy, gdy dostaną od kogoś sygnał, że pies lub jego właściciel zachowali się niewłaściwie - zwierzę biegało po piaskownicy czy właściciel nie sprzątnął po swoim podopiecznym. Dlatego najlepszy sposób na uniknięcie kłopotów na spacerze to... grzeczny pies.
Źródło: http://www.psy.pl/archiwum-miesiecznika/art1437.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz