wtorek, 14 września 2010

Bez gumek i zamków

Needlefelted Shiba Inu with real dog par FeltangelJak szyć stroje dla psów - pytamy projektantkę mody Ewę Minge

Od kilkunastu lat projektuje Pani stroje dla ludzi, skąd się wziął pomysł zaprojektowania ubranek dla psów?
Jako właścicielka czterech dużych psów sama bym się pewnie tym nie zajęła. Poproszono mnie jednak o projekty na pokaz mody yorków organizowany przez warszawskie centrum handlowe wróżenie z kart Promenada. O przyjęciu propozycji zdecydowało to, że jest to impreza charytatywna, a pieniądze z aukcji strojów są przeznaczane na schronisko dla bezdomnych zwierząt.

Ma Pani coś przeciwko ubieraniu psów?
Nie, jeśli tylko pamiętamy o tym, żeby stroje nie były jedynie ozdobą, ale by spełniały też funkcje użytkowe, na przykład ogrzewały lub chroniły przed wilgocią. Powinny też być wygodne - w żadnym razie nie mogą przypominać pancerza czy uwierać naszych czworonogów. Poza tym nie wolno ich szyć z szeleszczącej tkaniny. Właściciele psów czy producenci strojów często nie zdają sobie sprawy, że ubierając zwierzaki w ortalionowe płaszczyki, narażają ich słuch - wyczulony dużo bardziej od naszego - na nieprzyjemne dźwięki, które wydaje ten materiał.

Co jeszcze może sprawiać psu dyskomfort?
Z mojego kilkunastoletniego doświadczenia wiem, że tkaniny farbowane czasem strasznie brzydko pachną. Jeśli przeszkadza to nam, na pewno będzie też drażniło znacznie bardziej czuły nos psa.

Na co zwracała Pani uwagę, projektując stroje dla yorków?
Myślałam przede wszystkim o wygodzie zwierzaka. Zastosowałam naturalne tkaniny bawełniane.
Gdy pierwszy raz poproszono mnie o zaprojektowanie czegoś dla psów, najpierw obejrzałam gotowe stroje i zwróciłam uwagę, że użyto w nich mnóstwo gumek. Teoretycznie były one luźne, ale żeby ubranko się trzymało, musiały się ocierać o ciało psa.

Jak powstaje ubranko dla psa?
Wymaga bardzo dużo pracy - trudno jest dotrzeć za pomocą profesjonalnej maszyny do poszczególnych elementów tak małego stroju, zrobić stebnowania, podwójne wywinięcia. Każdy projekt, który przygotowuję, rozpracowują technologowie. W tym wypadku moja technolog dostała niełatwe zadanie: miała uszyć dla yorka dziewczynki kombinezon dżinsowy. Musiał on być zrobiony z mięciutkiego dżinsu z lycrą, mieć takie same odszycia i stebnowania jak w normalnych dżinsach, a także naszywane kieszonki sznurowane kokardką. Z kolei dla yorka chłopca zaprojektowałam dżinsy ogrodniczki i bawełnianą białą koszulkę. Mój projekt zakładał, że w żadnym elemencie stroju nie zostaną użyte gumki, a całość będzie luźna. Wszystko miało być wykonane z naturalnych tkanin i „oddychać”. Nie wchodziło też w grę zastosowanie zamka błyskawicznego, ponieważ podczas zapinania mogłaby w niego wchodzić sierść.

Skąd w Pani domu aż cztery psy?
Psy towarzyszą mi, od kiedy skończyłam cztery lata. Rodzice kupili mi wtedy małego boksera. Potem był cocker spaniel, a w moim dorosłym życiu jeszcze dwa rottweilery - rodzeństwo, które dożyło 13 lat. Teraz mam dużego, silnego, pięknie umięśnionego amstafa Rocky"ego o bardzo łagodnym charakterze, który pozwala zielonej iguanie podróżować na swoim grzbiecie, owczarka kaukaskiego Polę, mastifa angielskiego Bantu i podrzuconą przez płot przesympatyczną kundliczkę Małą.

 

 


Źródło: http://www.psy.pl/archiwum-miesiecznika/art1721,bez-gumek-i-zamkow.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz