O bardzo dobrych efektach rehabilitacji w wodzie pisaliśmy w nr 1/2005. W Polsce trudno jednak jeszcze znaleźć miejsca, gdzie można by ją prowadzić. Zaledwie kilka tygodni temu basen do rehabilitacji psów powstał na terenie hotelu dla zwierząt Bazyli za warszawskimi Łomiankami.
Potrzebę otworzenia basenu do rehabilitacji psów podyktowała mnogość przypadków dysplazji i chorób kręgosłupa. Tego rodzaju schorzeniom towarzyszą silne bóle. Kiedy zwierzę oszczędza chory narząd, przyczynia się do zaniku masy mięśniowej. To z kolei powoduje pogłębienie się choroby, gdyż mięśnie w naturalny sposób nie trzymają chorej kończyny czy też nie usztywniają kręgosłupa. Tworzy się błędne koło: dla zachowania mięśni wskazany jest ruch, z kolei tenże ruch przy obciążeniu wagą psiego ciała może doprowadzić do dalszego uszkodzenia chorego stawu. Wypór wody w basenie znosi wspomniane obciążenia, z kolei jej opór zmusza psa do wykonywania ruchów, by się utrzymać na powierzchni.
NAJPIERW DIAGNOZA
Każdy pacjent przed wpuszczeniem do basenu musi zostać dokładnie zdiagnozowany, by niewłaściwym postępowaniem nie zrobić mu krzywdy. Aby efekt terapii był zauważalny u psa w sile wieku z zanikami mięśni przy dysplazji czy w przypadku chorego stawu kolanowego, należy wykonać co najmniej 10 zabiegów w odstępach 3-4-dni. W wypadku psów starych, schorowanych zabiegi można przeprowadzać raz na tydzień lub co dwa tygodnie.
OD PÓŁ DO GODZINY
Projekt basenu wykonał lek. wet. Artur Wołoszczuk we współpracy z kilkoma znanymi lekarzami weterynarii zajmującymi się ortopedią. Korzystali oni z doświadczeń z Brna i Londynu. W specjalnie przystosowanym pomieszczeniu, wyłożonym kafelkami i zaopatrzonym w prysznic, wpuszczono na głębokość 0,5 m w podłogę basen o długości 2,5 m, szerokości 90 cm i głębokości 1 m. Wyłożony jest on blachą kwasoodporną. Pompa pod dużym ciśnieniem podaje wodę, masując psa - tym silniej, im krótszą ma on sierść. Natomiast wymiennik ciepła podgrzewa wodę do temperatury 18-24 st.Celsjusza. Po prysznicu, oczyszczającym pacjenta z piasku czy błota, psa ubiera się w specjalnie skonstruowaną uprząż i - za pomocą wysięgnika znajdującego się nad basenem - opuszcza do wody. Dla jamników, mało odpornych na wyginanie, skonstruowano nawet specjalny usztywniony kapoczek umożliwiający samodzielne pływanie w basenie (oczywiście w asekuracji).
Zabieg trwa od pół do godziny (pies pływa z przerwami). Przeprowadza go Artur Wołoszczuk z pomocą drugiej osoby. Przy każdym zabiegu powinien być obecny właściciel - pies jest wtedy spokojniejszy i wszystkie dziwne oraz przerażające go czynności znosi lepiej. Poza tym właściciel może skutecznie zachęcać psa do współpracy.
40-60 ZŁ ZA ZABIEG
Cena zabiegu waha się od 40 do 60 zł, w zależności od długości i stopnia trudności zabiegu. Ma tu znaczenie np. jakość współpracy psa z terapeutą (ile potrzeba siły fizycznej do utrzymania go). W fizykoterapii stosuje się często kilka technik jednocześnie, więc dobrze jest - poza rehabilitacją w basenie - wykonywać masaże czy gimnastykę.
OZON W PLANACH
Z basenu skorzystało dotąd około 10 psów. Przy tej liczbie pacjentów wymiana wody nie stanowiła problemu - jeśli dzień po dniu z basenu korzystał ten sam pies, nie wymieniano jej za każdym razem. Wołoszczuk ma nadzieję, że pacjentów będzie przybywać, dlatego w najbliższych planach runy przewidziane jest zamontowanie urządzenia do ozonowania wody dla celów dezynfekcyjnych. Ozon będzie też działać leczniczo na drobne skaleczenia czy otarcia. Gdy przyjechałam obejrzeć basen, na słońcu suszył się 8-miesięczny golden retriever. Trzy tygodnie temu przeszedł operację kości udowej jednej łapy, czeka go operacja drugiej. Gdyby dysplazję wykryto od razu, postępowanie chirurgiczne byłoby inne, a stan psa nie aż tak poważny. Dziś rehabilitacja w basenie może znacznie usprawnić jego stawy i uczynić życie bardziej komfortowym.
Źródło: http://www.psy.pl/archiwum-miesiecznika/art1354.html