poniedziałek, 11 października 2010

Na wagarach

Bianca.... My Daughter lovely dog par MB fpOkazja czyni... uciekiniera. Toteż zanim zabierzemy się do oduczania psa samowolnych wycieczek, zastanówmy się, czy sami nie jesteśmy im winni.

Nieszczelne ogrodzenie, niedomknięta furtka lub otwarta brama sprawią, że nawet najlepiej ułożony czworonóg ulegnie pokusie zwiedzania świata na własną łapę. Szkolenie ma sens wyłącznie wtedy, jeśli najpierw wyeliminujemy nasze zaniedbania.

Chcąc poprzez odpowiednie wychowanie zminimalizować prawdopodobieństwo ucieczek, połóżmy nacisk na naukę przychodzenia do nogi. Jeśli pies przybiega na zawołanie, to jest nastawiony na współpracę i mniej skłonny do realizowania swoich potrzeb wbrew nam.

Pamiętajmy, że nawet jeśli nasz podopieczny przybiegnie dopiero po dłuższym czasie, nie wolno go skarcić - by nie zniechęcić do wracania do nas w przyszłości. Można to zrobić wyłącznie w momencie, gdy podejmuje decyzję o ucieczce, np. przymierza się do przeskoczenia przez ogrodzenie lub na spacerze rozpoczyna galop w jakimś kierunku. Lepiej jednak wtedy po prostu zawołać niesfornego zwierzaka i w chwili, gdy spojrzy na nas, zacząć uciekać w przeciwną stronę.

Jeśli w takich sytuacjach nie jesteśmy w stanie wymusić u psa kontaktu wzrokowego, trzeba położyć większy nacisk na naukę posłuszeństwa. Wskazana jest profesjonalna pomoc - może metody przez nas stosowane nie są odpowiednie dla naszego pupila. Trzeba również nauczyć czworonoga komendy „zostań”. Zmniejszy to ryzyko ucieczki np. w momencie, gdy wyjeżdżamy samochodem z posesji.

Choć zachowanie psa zależy głównie od właściciela i tego, w jaki sposób wychowa on czworonoga, niektóre rasy przejawiają większą skłonność do ucieczek. Oprócz psów myśliwskich szczególnie chętne są do nich psy zaprzęgowe (np. husky czy malamut). Mniej cenią sobie samodzielność w zakresie spacerów rasy takie jak owczarek niemiecki, sznaucer, rottweiler, beauceron czy inne psy obronne. Ich wrodzona chęć bliskiej współpracy z przewodnikiem sprawia, że bardziej trzymają się nie tylko jego nogi, ale i domu.

Pamiętajmy, że każdy pies może kiedyś uciec lub zaginąć, dlatego zawsze musi mieć na szyi obrożę z adresówką, a najlepiej również wszczepiony czip pozwalający zidentyfikować właściciela.


Ostatnie deski ratunku

- Zmniejszyć skłonność do ucieczek może kastracja samców i sterylizacja suk - pod warunkiem że zostanie przeprowadzona, zanim zwierzę utrwali sobie zły nawyk, czyli najlepiej przed ukończeniem roku (polscy weterynarze uważają, że zabieg trzeba wykonać po osiągnięciu dojrzałości, lecz z punktu widzenia wychowania to za późno).
- Elektroniczne ogrodzenie jest najskuteczniejszym sposobem na ucieczki. Kiedy pies zbliża się do granic posesji, obroża automatycznie wytwarza nieprzyjemne dla niego impulsy. Takie zabezpieczenie kosztuje ok. 1200 zł. Tańszy jest pastuch elektryczny - ok. 400 zł.

Adam Zaremba-Czereyski


Źródło: http://www.psy.pl/archiwum-miesiecznika/art2249.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz